Przejdź do głównej zawartości

Kolejny pierwszy pełny dzień wolności

Aby nie trzymać Was w niepewności, napiszę szybko, że wszystko w najlepszym porządku - od rana do wieczora aktywność na poziomie 10/10, słowotok 9/10, uśmiech 9/10. Po raz kolejny łapiemy się na spostrzeżeniu, że ktoś kto nie wie, że Lena jest chora, mógłby pomyśleć, że to hiper-energetyczny okaz zdrowia ("tylko jakaś taka blada") - i tego się trzymamy - "śmieciuch" (termin zapożyczony od Pauli Pruskiej - bez oficjalnego copyright'u, mam nadzieję, że nam wybaczy) wybity, trzeba teraz tylko wyżreć wszystkie jego najmniejsze pozostałości, które gdzieś tam zostawił = jedziemy!
Jutro jedziemy z wizytą do Leny "narzeczonego", Gabrysia, pod Płock. Będzie kontakt z naturą - krowy, siano, kury - sielska anielska. Niestety, pogoda planuje jakiegoś psikusa, ale kto by się przejmował pogodą.
Coś mi dzisiaj wena siadła, więc słowotrysków nie będzie. Ten upał rozgotowuje mózg i ośrodki odpowiedzialne za kreatywność.
Napiszemy jutro (jeśli na wsi pod Płockiem będzie dostęp do netu) relację z obcowania z naturą.

Komentarze

  1. Kurdę na bank będzie dostęp do netu pod płockiem bo ostatnio wszędzie jest - w szoku :) Odnośnie śmieciucha to widzę że pogrom! Tak trzymać tak jest!
    Śmieciuch Paulowy wyrwany z korzeniami gnojek, śmieciuch Lenkowy zabity na amen i jeszcze tylko parę ataków z krzyżem i czosnkiem na tego wampira i pozamiatane! Ten rok od stycznia przyniósł okropne wieści dla posiadaczek śmieciucha a w sierpniu jakie zmiany! No i do przodu jedziemy jedziemy!! - jak woła Andy Ojciec - oh tęsknię za tym okrzykiem i ręce w górze! ( no dobra sama za często nie bywam ale... :) Lenka bądź twarda i na wszystkie propozycje Gabrysia mów stanowcze nie! no może nie na wszyskie :) Miłego weekendu Błasiakowcy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie!!!Super,ze skala taka wysoka:)Mam nadzieje,ze wyjazd Wam sie uda!!!A i tego smieciucha pozostalosci wypedzimy!!!!WSZYSCY RAZEM DAMY RADE!!!Zycze udanego wekeendu:)i duzo sloneczka:)Buziak dla Lenki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pogody i pogody ducha na jutrzejszy wyjazd-10/10:).pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!