Przejdź do głównej zawartości

Małe marzenia...

Co my zrobimy jak nas w końcu wypuszczą?
Nie wiem czy będziemy umieli się odnaleźć ;).
Tu już elegancko wskakujemy w swoje buty, zmieniając się na warcie u Leny. Ja, Andy i obie dzielne Babcie. Mobilizacja na całego, logistyka na miarę korporacji.
Szpital to bezpieczeństwo i pewność. Wielka Matka, która dyktuje rytm naszego życia, ale też chroni i wyciąga pomocną dłoń w miarę potrzeby...
Taka nasza mała, bezpieczna codzienność...

Ale wyjście ze szpitala majaczy coraz bliżej, jutro koniec Cytosarów...
Marzy nam się wyjazd z Warszawy na te wolne tygodnie, może się uda? Może damy radę odciąć pępowinę łączącą nas ze szpitalem i odważymy się zaszyć gdzieś w przyrodzie?

Komentarze

  1. Kochani, z całego serca życzymy, żebyście wyszli ze szpitala i zaszyli się w głuszy. I trzymamy kciuki (myśląc o Was nieustannie), żeby nie przydarzyły się po drodze żadne komplikacje. Choćby i najmniejsze. Naładujecie baterie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja trzymam kciuki a Wy uszy do góry!!! już za chwileczkę, już za momencik :))))))
    Małgo (Espana)

    OdpowiedzUsuń
  3. zasypianie we WŁASNYM łóżku, kąpiele we WŁASNEJ łazience. dzieci nie będą mogły się sobą nacieszyć.
    oby do przepustki!
    Mama M

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!