Przejdź do głównej zawartości

A jednak :(

Lenka niestety dziś zagorączkowała :(. I pojawił się katar :(

Teraz ma już 38,3 i prawdopodobnie dostanie antybiotyk...
Mamy nadzieję, że to nic poważnego, ale pewnie wstrzyma nam leczenie na kolejnych kilka dni, co z kolei opóźni nasze potencjalne wyjście ze szpitala :(

Oby tylko z Leną było w porządku i tak leukocytów było za mało na leczenie - dziś znowu tylko 500...

Komentarze

  1. Zaciskam kciuki jak tylko moge. Lenko walcz! Trzymajcie sie nadal tak dzielnie! Ślę moc całusów i wsparcia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesylamy z Weronika, Markiem i moja siora, Monika cala moc, myslimy o Lence codziennie! Usciski dla calej rodzinki,
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
  3. Lenko kciuki mocno zaciśnięte.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lenko, trzymamy kciuki i przesyłamy buziaki
    Gosia i Li

    OdpowiedzUsuń
  5. Lenko,trzymamy kciuki!!! walcz kochana z tym chorubskiem! w całusach troszkę jodu znad morza:)
    aga

    OdpowiedzUsuń
  6. Leniuszku, milion całusów i uścisków wzmacniających, do walki zagrzewających. Wirusom i zarazkom mówimy kategoryczne NIE! :))
    Trzymaj się cieplutko i zdrowiej szybciorem! Całuję. Syla

    OdpowiedzUsuń
  7. Hope Lenka is doing better already. Sending our best wishes,
    J&K

    OdpowiedzUsuń
  8. Lenutku walcz! Uściski dla rodziców również. Niech moc was nie opuszcza kochani.

    OdpowiedzUsuń
  9. Lenko jesteś piękną dziewczynką a wyrośniesz na jeszcze pięknijszą.I będziesz miała równie piękne życie!!!Napewno!!Bardzo mocno trzymam kciuki!
    Rodzice mam do Was ważną sprawę,a nie moge doszukać się maila!!!Mogę prosić o kontakt?:)
    paula.pruska@gmail.com ściskam mocniutko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Paula, wysłałam maila :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!