Przejdź do głównej zawartości

Pan doktor jest zadowolony :)

-Wstępnie - jak powiedział
Nawet bardzo zadowolony :)

To chyba znaczy, że jest dobrze, ale poczekamy do jutra na bardziej oficjalne zadowolenie doktora.

Nasza salka się zaludniła - teraz jest już nas czwórka, co oznacza, że staramy się po sobie nie deptać. Jest to mega trudne, a właściwie niemożliwe. Dwa krzesła ustawione przy dwóch sąsiadujących łóżeczkach całkowicie uniemożliwiają komunikację.

Ale pal licho komunikację, czy nasz komfort - chodzi o infekcje.
W tym zagęszczeniu dzieci + rodziców, to trudne do uniknięcia. Szczególnie, że Lenie odporność z każdym dniem spada, za parę 5-6 dni osiągnie dno.

Ja wizualizuję sobie zdrową Lenkę, proszę róbcie to samo, a damy radę. Wierzę w to bardzo! :)

Komentarze

  1. bardzo sie ciesaze i trzymam kciuki za dalsze sukcesy w leczeniu

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomości wspaniałe! W pamięci mamy zdrową Lenkę i tak ją sobie cały czas wyobrażamy. Myślami odganiamy wszelkie infekcje.
    Cieszymy się razem z Wami.
    szczycinscy

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej :) Cieszymy się z Wami i trzymamy kciuki za dalsze dobre wieści :)
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jegery wizualizują zdrową Lenkę i czekamy z utęsknieniem na dzieciowy wspólny spacer, na który wszyscy się wybierzemy!

    OdpowiedzUsuń
  5. wierzę, że ta choroba to jakiś cholerny przypadek, który przypałętał się tylko na chwilę; trzymam kciuki za zdrową Lenkę

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszymy się bardzo. W naszych oczach Lenka była i będzie zdrowa. Efcia z ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  7. tak jest!!! Lenka, codziennie płynie do Ciebie strumień mocy!!!
    Małgo (Hiszpania)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super wieści.
    Lena myślę pozytywnie i widzę Cię już zdrową brykającą razem z Matyldą i Dyziem.

    OdpowiedzUsuń
  9. przylaczam sie do tej pozytywnej fali z cala moca, nie wyobrazam sobie Lenki inaczej niz kiedy ja ostatnio widzialam - zdrowa i usmiechnieta!
    eliza

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

O chorobie przystępnie

Ktoś mnie tu kiedyś poprosił, żebym napisała o białaczce i leczeniu, tak, by można to było zrozumieć. Nie jest to łatwe, ale spróbuję. Tylko uwaga - będzie dla wytrwałych :) A więc tak... Białaczka bierze się z niczego. Może trafić każdego i nie możemy temu zapobiec :(. Od pojawienia się choroby, do wystąpienia pierwszych objawów, mija zazwyczaj ok 2-3 tyg. W tym czasie dziecko zazwyczaj łapie infekcję za infekcją, jest osłabione, blade, często występuje ból stawów i siniaki. Piszę to z doświadczenia mojego i innych rodziców na oddziale. Lekarze często odwlekają zrobienie morfologii - "żeby niepotrzebnie nie kłuć dziecka". Cel szczytny, ale niestety w przypadku białaczki może doprowadzić od sytuacji takiej jak nasza - bezbronny organizm atakuje sepsa . Tymczasem w zwykłej morfologii z rozmazem (koszt ok. 20 zł) można już zobaczyć nieprawidłowości. A na pewno można wykluczyć białaczkę przy przy prawidłowych wynikach. Ale cóż... Białaczki nie można wyleczyć inaczej niż chemią, ...

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o...

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!