Przejdź do głównej zawartości

Ogłoszenie

Korzystając z okazji, ze tyle osób nas czyta, chcielibyśmy zapytać, czy ktoś z Was nie zna fajnego miejsca BLISKO Warszawy (godzina, półtorej drogi), gdzie moglibyśmy zabrać Lenę, choć na parę dni jak już wyjdziemy ze szpitala na dłużej. Pewnie będzie to lato.
Wolelibyśmy, żeby to było raczej gospodarstwo agroturystyczne z własną kuchnią. Fajnie jakby blisko był las lub jakaś woda. A gdyby jeszcze ktoś znał miejscówkę z jedzeniem makrobiotycznym lub wegetariańskim byłoby rewelacyjnie!

Standardy czystości niestety muszą być dość wysokie, jak również możliwość ogrzewania pomieszczeń. Lenka również będzie w słabej formie fizycznej, pewnie będzie uczyć się chodzić od początku, więc dom powinien być do tego przystosowany.
Wiemy, ze pewnie zakres poszukiwań mocno nam się zawęzi przez te wymogi, ale wierzymy, ze coś się znajdzie :)

Gdyby ktoś, coś... bardzo prosimy o kontakt. Może być na blogu, może być na maila: lenka@showroom.pl

Dzięki

Komentarze

  1. anna.tyslerowicz26 kwietnia 2009 16:14

    Ania,jutro sie dowiem w czyms co sie nazywa Tęczowa Dolina i zaraportuje.Oni mają najlepszy wgląd w takie gospodarstwa.Będę szukać.Trzymajcie się!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O, dzięki kochana! To czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a może http://lipowa-dolina.pl/index.htm koło kazimierza dolnego?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Bardzo dawno mnie tu nie było... Ale ponieważ wczoraj stuknęła nam 12 rocznica od diagnozy, a chwilę wcześniej Lena skończyła 16 lat, to chyba dobry moment, żeby się tu wreszcie pokazać :). Szczególnie, że wciąż dostajemy powiadomienia o nowych komentarzach pod naszymi starymi postami. Wciąż gdzieś tam na szpitalnych oddziałach toczy się walka na śmierć i życie i kolejne rodziny przeżywają dramat. Wiele z wiadomosci które otrzymujemy mówi o tym jak wielkim wsparciem dla rodziców chorych dzieci jest (wciąż!) nasz blog. I jak bardzo nasza historia podnosi ich na duchu. A więc spieszę z krótką informacją co u nas :): Najpierw najważniejsze - Lena jest absolutnie zdrowa.  Wyrosła na super mądrą, niezależną w poglądach młodą osobę.  Jest w drugiej klasie liceum - niestety, jak teraz wszyscy, na online.  Dalej jeździ na nartach (choć tej zimy średnio to wyszło), aktualnie w planach na przyszłą zimę ma zostanie pomocnikiem instruktora. Jesteśmy z niej super dumni. Wrzaskun wciąż jest lekko wr

Wstęp

Lenka zachorowała na początku 2009, zaraz po swoich 4. urodzinach. Od kwietnia rozpoczęliśmy walkę o jej życie. Po dwóch latach i 4 miesiącach od diagnozy Lenka zakończyła leczenie farmakologiczne i po kolejnych pięciu latach została uznana za zdrową. W sumie walka z chorobą zajęła nam 7 lat, 3 miesiące i 22 dni.  Lenka teraz jest zdrową, już dorosłą dziewczyną, a my chcielibyśmy, by ten blog pomagał innym walczącym z tym paskudztwem. Bądźcie dobrej myśli!

Znak życia :)

Ponieważ od czasu do czasu pojawiają się komentarze wyrażające zaniepokojenie naszym milczeniem postanowiłam wprowadzić mały update ;). Tak, żyjemy i mamy się dobrze, a w szczególności - Lenka ma się dobrze, a nawet świetnie. Nie choruje właściwie w ogóle (tfu, tfu ;)), kolejne kontrole nie wykazują żadnych nieprawidłowości, super się rozwija i fizycznie i intelektualnie. Uwielbia narty (właśnie dziś startuje w lidze zakopiańskiej, więc kciukasy poprosimy), gimnastykę artystyczną (ach te szpagaty na ścianie!) i pływanie. Za dwa i pół miesiąca skończy 10 lat i od jakiegoś czasu wgłębia się w historię swojego bloga, więc trochę muszę już myśleć o tym, że to nie NASZ (rodziców) blog, ale głównie Lenki ;). Namawiam ją by sama zaczęła pisać, ale chyba nie wie jak zacząć ;). Może ten dzień kiedyś nadejdzie i usłyszycie jej wersję - o dziwo sporo pamięta... Tymczasem przyjmijcie nasze najlepsze życzenia na Nowy Rok 2015! Zdrowia, zdrowia i jeszcze więcej zdrowia :) I trochę fotek z o